Stary ale jary. Używane laptopy, które wciąż dają radę (część 2)
W poprzednim wpisie zaprezentowaliśmy cztery modele laptopów różnych firm. Laptopów, które pomimo tego, że opatrzone są łatką „używane”, wciąż mogą być atrakcyjnym komputerem, spełniającym oczekiwania wielu z nas. W dzisiejszym wpisie kolejne używane komputery warte polecenia.
Używane Lenovo T410 znajdziecie dzisiaj nawet poniżej 700 zł. A musicie wiedzieć, że jest to komputer-legenda. Co prawda jego estetyka może pozostawiać sporo do życzenia, zwłaszcza dla tych, którzy cenią nowoczesny design, niemniej jednak jest to laptop-czołg. Idealny do pracy w najróżniejszych warunkach. Od klimatyzowanego biura… po stację kosmiczną! Mimo iż w zestawieniu z obecnymi standardami wydajność Lenovo ThinkPad T410 nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, wciąż jest to komputer, który będzie w stanie zaspokoić oczekiwania nieco mniej wymagających użytkowników. Wystarczy spojrzeć na zamieszczane w sieci opinie tych szczęśliwców, którzy zdecydowali się na zakup używanego lub poleasingowego Lenovo.
Kolejny – konkretnie trzeci – używany Dell w niniejszym subiektywnym zestawieniu. W tym przypadku mocno średnią matrycę rekompensuje solidna, wzmocniona obudowa oraz wzmocnione zawiasy. Co w środku? Dwurdzeniowy Intel Core i5, 4 GB pamięci RAM, zintegrowana grafika. Najczęściej spotykanym dyskiem jest HDD o pojemności 250 GB, co może być niewystarczające dla niektórych użytkowników, niemniej, ma się rozumieć, istnieje możliwość wymiany dysku na większy albo szybszy. Oferty za Della E5410 oscylują wokół kwoty 700 zł, bo takie liczby najczęściej pojawiają się w komputerowych outletach, na allegro i innych aukcjach internetowych.
Pierwszy na liście używany HP. Dostępny w przedziale od 650 do 900 zł. Biznesowy laptop z czterowątkowym procesorem Intel Core i5-430M o taktowaniu 2,26 GHz. Integrowana grafika, 4 GB pamięci RAM i dysk o pojemności 250 GB. Trudno nazwać ten model komputerem do rozrywki, ale do pracy biurowej jak najbardziej się nadaje. Minusem tego HP jest akumulator, który w przypadku urządzeń używanych często trzeba wymieniać na nowy (koszty od 75 do 150 zł za zamienniki).
Jeśli spojrzycie na specyfikacje nowych laptopów, zwłaszcza tych z niższych półek, szybko przekonacie się, że „nowe” nie zawsze znaczy „lepsze”, a „używane” wcale nie musi być złym rozwiązaniem. Wystarczy elementarna wiedza, cierpliwość podczas przeglądania ofert oraz pośrednictwo rzetelnej firmy, która odpowiednio zajęła się sprzętem przed wystawieniem go na sprzedaż i opatrzyła go kilku- lub nawet kilkunastomiesięczną gwarancją.
Lenovo ThinkPad T410
Dell E5410
Hawlett Packard Probook 6540B
Jeśli spojrzycie na specyfikacje nowych laptopów, zwłaszcza tych z niższych półek, szybko przekonacie się, że „nowe” nie zawsze znaczy „lepsze”, a „używane” wcale nie musi być złym rozwiązaniem. Wystarczy elementarna wiedza, cierpliwość podczas przeglądania ofert oraz pośrednictwo rzetelnej firmy, która odpowiednio zajęła się sprzętem przed wystawieniem go na sprzedaż i opatrzyła go kilku- lub nawet kilkunastomiesięczną gwarancją.
Mi udało się dorwać Della, który był używany w firmie tylko podczas wyjazdów służbowych. Taki laptop powiedzmy zastępczy. Udało mi się go złapać za super cenę a laptop działa, jakby był nie używany. To był super zakup.
OdpowiedzUsuńJa też jestem zwolenników sprzętów używanych. Jeśli odpowiednio się sformatuje laptopa to śmiga jak nowy. Oczywiście jeśli nie był jakoś bardzo eksploatowany.
OdpowiedzUsuń